Republika... jednak Chińska i raczej w większości zamieszkała przez Chińczyków, a nie dla przykładu Aborygenów.
I dla Tego (Ciebie) było to ujęte w "..." - że to nie CIChińczycy.
Wracając do noża; na alle z wysyłką są od 166 zeta a z pomarańczowymi okładzinami za 107 (nie jest kopia jak w opisie) w rzeczywistości wygląda lepiej niż na foto i
Ни хуя! Taka sama jakość jest jak i produkowanego w Chinach kontynentalnych czyli od kilku lat coraz lepsza i warto kupować rzeczy made in china. Jeszcze może poleciłbyś tego KaBara w różu? :D Ja od około 2 lat używam Sanrenmu 710. Świetny nożyk. Polecam. Mam też Ganzo bodajże G720 ale mniej mi do gustu przypadł.
Chińskie noże można używać. Składki nie są ciężkich prac i wiele składaków da radę na co dzień i podpisuję się pod postem kolegi Warjat. Żółci bracia nadrobili pod względem jakości. Do paskudztwa to lepiej tańszych używać - mniej boli jak szlag trafi.
Ontario kusi...jednak na prezent pójdzie Ganzo firebird 753....a dla siebie wezmę Sanrenmu land:-) ...Panowie dzięki za opinie,chińczyk na początek bo Mora gdzieś mi się zapodziała,co prawda to inna bajka,ale bez noża w plecaku dziwnie:-)
Koledzy, temat nie do końca nożowy ale jednak ściśle z nim powiązany. Mianowicie, chcę kupić markowy tzw. multitul. W moim chińskim bezimienniku pogięły się kombinerki. Myślę (nie będę oryginalny) nad Leathermanem albo Victorinoxem. Używa ktoś z Was narzędzia którejś z tych marek? Potrzebuje w miarę poręcznego sprzętu z dużymi kombinerkami/szczypcami do pracy z metalem.
Ja mam Leathermana Wave. Super sprzecik. Tylko niestety kosztuje parę złociszy. A Victorinoxa to bym nie chciał. Niech lepiej robią scyzoryki bo w tym są dobrzy.
Ja mam leathermana PST2 i także jestem zadowolony - kupiłem nówkę za 100 zł i jak na na razie się sprawdza mam z 2 lata go
victorinox jest drogi bo z 300-400 zł kosztuje
Falkland
co do tego victorinoxa wojskowego to nie ma klipsa ale noszę go tylko w nerce w plecaku jakby co - ale ma takie samo ostrze z ząbkami jak ten co pokazałeś
Najpierw była mowa o zwykłym tanim, rozkładanym nożu. A dopiero później o multitulu którym i tak nie jest twój scyzoryk. A ten scyzoryk który zaprezentowałem wcale nie jest kiepski tylko inny.
Dzięki za sugestie. Wybiorę któregoś z Leathermanów bo Victorinox, mimo że ładniejszy jest też sporo droższy. Trzeba się przejść po sklepach i pomacać, który lepiej w ręce leży i które narzędzia najbardziej będą przydatne.
Acha, więc nie używasz. Rata pewnie też nie miałeś nigdy w łapie. ESEE akurat ładne wizualnie noże robi. Zancudo jest fajny bo mały, jak Sanrenmu 710. Sprawię sobie któregoś z dwóch tylko najpierw chciałem zasięgnąć języka u ludzi, którzy używali tych noży.
Laguiole robi piękne stylowe scyzoryki. Klasyka jak Opinel. Tylko kłopot z tym, które są oryginalne a które podrabiane. Ostatnio mój znajony kupił coś takiego za 20 zł od Wietnamczyków na bazarze. W sumie teraz to ja go mam. No i jest to niestety fatalnie wykończona podróbka. Poszukaj w necie, jest taka strona gdzie piszą jak rozróżnić podróbkę od oryginału. Są tam nawet zdjęcia i porownania obu sztuk.
Jeśli chodzi o toola to mam Gerbera Diesel Multi Plier i jestem zadowolony kupiłem używkę z ułamanym czubkiem nożyka, za coś o 100zł, jak nie mniej i da się kombinerki otworzyć i złożyć jedna ręką
Mam multitoola leathermana kilka lat. Mechanicznie nic do zarzucenia nie mam. Ale strasznie rdzewieje . W przyszlosci jak bym mial kupic, to wzialbym chyba inna firme.