ciekawe co mówicie bo z tego samego materiału robi się kombinezony dla kierowców wyścigowych czy strażaków - jakoś nie słyszałem, żeby mieli jajecznicę w gaciach :P
Poza tym jak będzie na dworze 30C przecież i tak ich nie założę, na tej samej zasadzie jak spodnie M-65 nosi się zimą, a nie latem. Latem noszę ripstopy.
Co do kierowców czy strażaków na pewno komfortowo im w tym nie jest. Poza tym te ubrania niepalne zakładają na specjalną bieliznę, która jak mniemam, pochłania pot. Na ciepłe pogody bawełna niezastąpiona B-)
Kierowcy i strażacy na pewno komfortowo w tych uniformach się nie czują. Ale MUSZĄ je nosić aby nie spłonąć żywcem jak buddyjski mnich który w ramach protestu zdecydował się dokonać unicestwienia na własnej osobie. A Ty nosić ich nie musisz i cierpieć też nie musisz.
jak mówiłem - latem na pewno nie, nie po tej kupowałem :P
A bawełna na ciepłą pogodę - tu bym mocno dyskutował. Nie po to powstały firmy typu Under Armour albo US Army zamawiają ubiory systemu PCU - bawełny w podkoszulkach tam nie uświadczysz albo jest tylko jednym z pomniejszych składników.
Ludzie też przez tysiące lat jeździli konno póki nie przesiedli się do nowszych wynalazków - z bawełną jest tak samo - siła przyzwyczajenia jest ogromna i nikt nie wyobraża sobie alternatywy, ale upływ czasu i ciągłe poszukiwanie lepszych rozwiązań brutalnie to weryfikują.
Niech ktoś wejdzie do zapchanego autobusu miejskiego w upalną letnią porę - tylko twardziele wytrzymają smród spoconych ciał w bawełnianych podkoszulkach dłużej niż kilka minut.
Ja wielokrotnie jeździłem pociągiem zapchanym po sufit półtorej godziny do domu. Wszystkie się da wytrzymać. A bawełna nie ma nić do tego. Akurat ja miałem trasę gdzie było parę zakładów pracy i po 16.00 po 8 h godzinach fizycznej pracy więc nie ma mocnych, żeby nie pachniało odpowiednio. ja sprzedałem wszystkie nowoczesne wojskowe plastikowe wynalazki, po 5 min w czymś takim śmierdzę jeszcze gorzej niż po 8 h pracy na polu.
Wyrażaliśmy już kiedyś w innym wątku swoje zdania na ten temat. Obstaję przy swoim, że najlepsze są włókna naturalne. Zaśmierdują zdecydowanie wolniej od sztucznych. Pod tym względem są lepsze. Tylko włókna ze "srebrną nitką" można od biedy z naturalnymi porównywać. Jest prosty sposób że by nie śmierdzieć po pracy, nawet bez mycia się, - zmieniać koszulkę B-)
Ja się tylko wypowiem na temat odzieży strażackiej, bo przy okazji wizyty strażaków w mojej szkole, miałem okazję mieć na sobie cały zestaw jako "żywy manekin" dla moich uczniów. MASAKRA. Ciuchy oprócz tego, że są grube i wykonane z aramidu, to jeszcze są od środka watowane (dosłownie) także włóknami aramidowymi, z tego co zrozumiałem, żeby jeszcze lepiej izolować od żaru. Jak dla mnie, było mi w tym ciepło po dwóch minutach stania nieruchomo w pomieszczeniu. Z tego, co się dowiedziałem, strażacy noszą to tak zimą, jak i latem, niezależnie od pory roku. Tym większy szacunek dla nich. Ja nie wiem, czy bym wytrzymał.
Dobra, dobra. Nie zawijaj teraz kota ogonem i nie rób z nas głupków. Bo wychodzi teraz na to że się Ciebie czepiamy i piszemy nie na temat. Przecież wyraźnie napisałeś w swoim poście takie coś: "tkanina jest dość cienka, miękka, ODDYCHAJĄCĄ (nie aż tak jak w rip-stopie, ale DOŚĆ ZBLIŻONA) więc będzie można nosić te spodnie nie tylko jesienią i zimą" Czyli jeszcze kiedy będziesz je nosił??? W lato??? Bo tak to sugerujesz. Spodnie M65 choć są zrobione w 50% z bawełny to nie są wcale zbliżone w przewiewności do spodni ny/co rip-stop. A Ty twierdzisz że 100% plastiku to jest prawie ny/co rip-stop???
A potem jeszcze porównuje przedpotopowe plastikowe galoty sprzed 35 lat do nowoczesnej i specjalistycznej koszulki Under Armour. I tym samym twierdzi, że sztuczne tworzywo jest dobre jeśli chodzi o oddychalność w ciepłe dni. No i tyle w tym temacie z mojej strony. Dziękuję ;-)
Nikt się nikogo nie czepia. Każdy ma prawo wyrazić swą opinię, nie zmuszę nikogo aby "przesiadł" się z bawełny na syntetyk jeśli nie ma na to ochoty. Odniosłem się do spodni M-65 bo każdy ciuch jest przeznaczony na daną porę i sytuację. Nie będę nosił spodni z aramidu w środku upalnego lata tak samo jak spodni M-65 nie nosi się latem tylko w chłodną i wilgotną porę. Przetestuję IABDU wiosną i jesienią i przekonam się w jakich okolicznościach przyrody będzie sensownie je zakładać.
A swoją drogą lato nie oznacza automatycznie upałów po 30C. Przykład - wystarczy wyjrzeć teraz za okno - niby początek wiosny, raptem 2 kwietnia (więc powinno być jeszcze dość chłodno i mokro), 2 lata temu padał wtedy śnieg, a ja mam teraz na zewnątrz >20C.
Trzeba też pamiętać, że jeszcze niedawno większość sortów była szyta w twillu, którego przewiewność i oddychalność jest słaba, stąd przerzucono się obecnie na ripstop, bo żołnierze mieli dość.
Więc chyba ten aramid nie jest aż taki straszny, sam mam wiele NyCo twill i wiem co mówię - na cieplejszą porę to się nie nadaje. System FROG też wykorzystuje aramid jak element materiału. FROG-ów też nie noszę w lipcowe upały, bo nie muszę. A chłopaki z Teksasu w Afganie już muszą, jeśli nie chcą poznać na swej skórze skutków działąnia IED-ów (to ta dobra strona bycia cywilem - możliwość wyboru).
Falkland - uwaga do Ciebie - nie porównywałem, jak to zgrabnie ująłeś "przedpotopowych plastikowych galotów", do odzieży Under Armour. Trzeba umieć czytać tekst ze zrozumieniem i wyłapywać właściwy kontekst. Wspomniałem o Under Armour (w odniesieniu do bawełny, a nie do spodni M-65) żeby pokazać jak technologia, materiały zmieniają się na przestrzeni lat, jak wykorzystuje się dostępne wynalazki do ułatwiania sobie życia. Żaden sportowiec lub osoba b. aktywnie spędzająca czas nie nałożyłaby dziś t-shirta z bawełny mając jako alternatywę nowo dostępne materiały - tak działa tzw. postęp. Inaczej zatrzymalibyśmy się na epoce węgla i dorożek. Ale na szczęście wszyscy jesteśmy różni, każdy ma swe upodobania, preferencje i przyzwyczajenia, poza tym istnieje też coś takiego jak wiedza/niewiedza na jakiś temat lub dostępność/brak dostępności do czegoś (w tym i kwestia kasy). Te czynniki połączone razem (i pewnie sporo innych) powodują, że jeden ma/lubi to a inny coś innego.
Amerykańskie 7 to nasze europejskie 40 (jakieś 24,5 cm). Szerokość R/Regular to ok. 9,2 cm, - ale każdy producent ma trochę inną rozmiarówkę i to trzeba mieć na uwadze.
Kiedyś mierzyłem te buty i były za ciasne w podbiciu. Żeby były dla mnie dobre to musiałbym rozciąć ten stały język z dwóch stron. Ale buciki są fantastyczne. Dużo fajniejsze od tych nowoczesnych. Są kultowe i już :-)
Zgadza się Falkland, te trzewiki są bardzo niskie w podbiciu ( czy większość jankesów to platfusy?) kiedyś zamówiłem takie i całej stopy nie zdołałem wsunąć do wnętrza buta, szczęście że możliwy był zwrot towaru. Reasumując, jak ktoś ma wysokie podbicie to radzę szukać innych butów.
No właśnie. Bo skoro te które mierzyłem były dla mnie za ciasne w podbiciu, a nogę mam raczej normalną, to pewnie te o innej objętości powinny pasować. Tak sobie myślę... Bo innej opcji nie ma.
Falkland - ale nawet większa szerokość nie załatwi Ci problemu z wysokim podbiciem. Zapewne W albo XW trochę będą lepsze bo stopa się nieco "rozejdzie" na boki w środku. Ale jeśli ogólnie krój buta jest taki, że środstopie ledwo przechodzi przez cholewę i potem czujesz ścisk od góry - żadna szerokość na to nie pomoże.
A jungle faktycznie wyglądają na zdjęciach jakby ktoś je zwalcował od góry...
Jak tak sobie patrzę to te buty w ogóle nie trzymają mocno kostki, nie usztywniają jej. Na dole jest solidna skóra a wyżej tylko sama cienka tkanina. W sumie te buty są takie jakby były krótkie. Łatwo w takich o kontuzję.
Udąło mi się upolować niezłą rzadkość- bluzę IWCS (Inclement Weather Combat Shirt), w kamo Desert Marpat, trudno dostępny rozm. L-L, stan magazynowy.Kosztowała mnie majątek, ale patrząc na cenę po jakiej jest sprzedawana żołnierzom Marines w USA (172 USD) to i tak okazja.Bluza jest wykonana z materiału TenCate Defender M - znawcy tematu wiedzą co to oznacza (materiał niepalny, wiatro- i wodoodporny, chroni też przed piaskiem, lekkim deszczem i śniegiem, tkanina jest oddychająca i szybkoschnąca).
Jest to następca kurtki CDJ (Combat Desert Jacket), która miała krótką karierę (2006-2011) i jest dziś trudno dostępna. IWCS wprowadzono w 2010 w ramach zestawu FROG II, zasadniczo ma służyć w niesprzyjających warunkach pogodowych - z niską temperaturą i dużą wilgocią i być noszona na bluzy combat, tzw. EFRCE.
Firma Short Bark Industries, Inc. jest jedynym kontraktorem dostarczającym tą bluzę dla USMC, z ciekawostek ta firma kiedyś produkowała pokrycia na fotele samochodowe.
W tym roku planuje się zastąpienie IWCS przez nową generację (jeszcze lepsze i trwalsze materiały, wyższy poziom zabezpieczeń przed poparzeniami, wiatrem, chłodem i wilgocią).
Kamo fajne. Myślę, żeby spodnie sobie zafundować w ten deseń. Co do tych zestawów i tych skrótów to zawsze mnie to śmieszyło dlatego, że patrząc na ruskie wojsko to od zawsze używają bawełnianych koszulek - tielnaszek/matrosek ( jak zwał tak zwał) w paski, wersje letnie, zimowe i to się u nich znakomicie sprawdza od ponad stu lat:-D
Na tych zdjęciach ziomalu to chyba jednostki spjecjalnawa naznacieńja (specnaz), po naszemu - wojska specjalne. Zwykłe szaraki cały czas śmigają w bawełnie w paski.
„Golden” DLA100-85-C-0379 L/L kupiony na Allegro. Miałem kiedyś emkę woodland z tej firmy – to była solidna kurtka (mint). Mój nowo kupiony „Golden” jest ładnie zachowaną kurtką, ktoś bardzo o nią dbał: żadnej plamy, zadry, wszystkie części są na miejscu i działają (np. zamki „Scovill” i „YKK”, napy RAU F. CO.; jest kaptur, są ściągacze) – ale kurtka jest po kilku praniach (materiał cieńszy i nieco wyblakły). Ma to swoją zaletę: ani śladu meszku.
Intruder: Dziękuję. Normalnie chodzę w kurtkach medium/regular. Ponieważ jednak moje parametry są na granicy rozmiarów MR i LL, mam jedną emkę M-65 wielkości LL - Alphę z 1979 roku. Chodzę w niej zimą, można pod nią zmieścić grubszy sweter. Goldena kupiłem, bo była okazja kupić tanio jeszcze jedną kurtkę L/L. Poza tym ciekawił mnie ten osławiony Golden (do dzisiaj chyba firma ta produkuje odzież kontraktową), jak to będzie z tym pillingiem? Okazało się, że kurtka uszyta jest porządnie, a pilling, jeśli był (kolega ma Goldena 85 w stanie bliskim mint - pilling jest wyraźny) - to zniknął pod wpływem prania. Kurtka była prana nie raz, Quarpel utracił swą moc.
~dla samej wartości poznawczej warto było kupić:)A propos z mechaceniem różnie bywa.Ktoś na forum narzekał na So-sew 87, że ma skłonności do mechacenia się.Mam ten rocznik i twierdzę, że to bardzo zacna kurtka.Moja akurat niemechaci się, a odszyta jest jak Versace.Obyśmy tylko takie problemy rozważali...czego sobie i Wszystkim życzę.
Kurtka jest bardzo ciężka. I zimna jak na swoją wagę i grubość. A materiał mimo że gruby to jest bardzo słaby. Nawet po odpruciu guzika zostaje dziura, która rozchodzi się dalej. No i brak suwaka, wiaterek hasa sobie w środku. Ale wygląd ma bardzo fajny.