Witaj, Czcigodny Przybyszu!

Wygląda na to, że jesteś tu nowy. Jeśli naprawdę jesteś tym zainteresowany, kliknij w te przyciski!

In this Discussion

Powered by Vanilla
Taktyczny zegarek
  • F5
    Najnowszy nabytek, o którym wspomniałem już na "Naszych nowych zabaweczkach": Timex Ironman T77701 Shock Resistant.
    Taki niby Timexowski "G-Shock", hehe :D

    image

    Zawsze miałem sentyment do Timexów mimo, że wyglądają plastikowo i jarmarcznie, a ten model też mi chodził po głowie od dawna. Kilka lat temu znalazłem gdzieś na ulicy rozbitka, ten sam model - miał powyrywane przyciski i rozbity i rozlany od środka (!) wyświetlacz. Ktoś się nad nim ładnie pastwił.

    Ten tu mógłby być czarny, ale co tam, nie wybrzydzałem. Drugiego takiego na razie nigdzie nie znalazłem, także w internecie mało jest informacji o tym modelu.
    Tak czy siak, po oczyszczeniu z kurzu przy pomocy szczoteczki do zębów i mydła, ukazał się całkiem niezły stan tej sikorki:
    image
    image

    Wszystko w nim działa jak trzeba, przyciski, Indiglo, night-mode, alarmy, dźwięki, stoper, timer. Pasek też nie jest zmasakrowany. na obrzeżach bezela lekkie otarcia srebrnej farby - mam nadzieję, że kiedyś zlezie do końca, hehe :D

    Poza tym zegareczek bardzo wygodnie leży na ręku. Pasek jest cieńszy i miększy niż w Casio, a sam zegarek jest mniejszy i lżejszy od Casiowskich G-Shocków, nie tak toporny i wyróżniający się.

    image

    Tu jeszcze porównanie wielkości Timexa z Casio DW-6600:

    image
    image


    Dodam tylko, że model T77701 wprowadzono bodajże w 1996 roku, aktualnie zaś zbliżony zegarek dostępny może być tylko jako nowszy, zmodyfikowany model T62962.
  • A do mnie nie przemawia... Dziecku na komunię to bym kupił, ale facet bez G-Shocka i Victorinoxa to ''galoty'', a nie facet :D
  • Kolejny kultowy klasyk, aczkolwiek we w miarę współczesnej wersji, upolowany za niezłą cenę :D
    image
    image

    GW-M5600-1ER na Tough Solarze... może nie jest tak okazały jak DW-6600/6900, ale jakoś wygodniej leży na łapie, poza tym odpada problem z wymianą baterii, otwieraniem zegarka, testami wodoszczelności, itp. :P
    Na wakacje jak znalazł :]

    Jeden minus na dzień dobry się pokazał, przy okazji rozbrajania jego funkcji - timer daje się ustawiać tylko w minutach, nie w sekundach, jak w innych modelach (nie wiem czemu). No, ale do jajek, tostera i odliczania czasu do końca kartkówki na lekcji wystarczy :P

    No, to na razie mojej zegarkowej krucjaty koniec. 3 Timexy i 3 G-Shocki mnie na razie urządzają ;)
  • Noo, wreszcie coś z TS'em! Świetna funkcja, szkoda, że z tych ''budżetowych'' producentów tylko Casio i Seiko to stosują...

    Wczoraj premierę w Europie miał ''G-9300'', czyli w skrócie nowy ''Mudman'':
    image

    Niestety napakowali go bajerami, bo ma kompas i termometr... O ile ten kompas jeszcze może działać to termometr jest strasznie zryty. Co nie zmienia faktu, że jak się pojawi jakaś ciekawa wersja ''military'' to od razu kupuję na ebay(bo do polskiego importera, firmy ZIBI mam straszną awersję...).
  • Aa, na stronie G-Shocka zapowiadali tego Mudmana, widziałem :P
    Jak dla mnie jednak nieco zbyt toporny, to już ten wcześniejszy zwykły G-9000 mi się bardziej widzi. Po lekturze ostatnio wątku o zegarkach w góry na NGT też jakoś doszedłem do wniosku, że takie funkcje w zegarku jak termometr (i tak może przekłamywać, bo cebula się od ręki nagrzewa), czy tam inne barometry i kompasy, są mi potrzebne w górach, jak umarłemu kadzidło. Za to wysokościomierz... no, nad tym bym się jeszcze zastanowił, ale i tu trzeba liczyć zawsze na jakieś przekłamania.

    Zaś co do tego mojego GW-M5600, to na zdjęciach mi się wydawał nieco większy, ale w rzeczywistości w porównaniu z 6600/6900 jest wręcz filigranowy... Pewnie w necie mi się trafiały same zdjęcia na chudych łapach, hehe :D
    W każdym razie wygoda noszenia jednak nieco większa, aczkolwiek tamte są bardziej reprezentatywne ;)

    a Zibi ma chore ceny, nie powiem :D Przeszedłem się ostatnio z ciekawości do jednego z saloników, bo dawno nie byłem, to zobaczyłem, że za to, co na Allegro bym wyhaczył za 199 zł, tam bym musiał ze 350 dać :P
  • ''a Zibi ma chore ceny, nie powiem''

    Nie tylko. Jak spotkasz na jakimś forum Netrunnera to sam się przekonasz - koleś jest członkiem zarządu tej firmy. Siedzi na forach i zachwala swoją firmę pod każdym względem, a innym firmom grozi pozwem sądowym... Oficjalnym partnerem Casio w Polsce jest właśnie ZIBI, ale i inne firmy sprowadzają te zegarki do Polski(całkowicie legalnie oczywiście), co Netrunnerowi się nie podoba. Zapytaj go również, czy warto kupić zegarek na ebay to cię zdziwi odpowiedź :D

    Generalnie żenująca firma. Miałem niezły ubaw, jak poszedłem z dziewczyną do ich salonu, żeby przymierzyć Risemana i jak się jej spodobał to podziękowaliśmy i przy wychodzeniu rzuciłem tylko podniesionym głosem ''No widzisz, kochanie. Wrócimy do domu to go klikniemy w internecie, bo taniej'' :D

    ''Za to wysokościomierz... no, nad tym bym się jeszcze zastanowił, ale i tu trzeba liczyć zawsze na jakieś przekłamania. ''
    Jeśli chcesz działający wysokościomierz to tylko komputery Suunto. W ''G'' i ''Protrekach'' wysokościomierze to proste, elektroniczne urządzenia, które wysokość określają na podstawie ciśnienia. Wiadomo, jak to w górach jest, więc skalibrujesz go na szczycie i 3 minuty później już masz przekłamany pomiar. Wysokościomierz i termometr to najbardziej bezużyteczne bajery w zegarkach Casio... Niestety.
  • No właśnie... a na Suunto się raczej nie zamierzam :P
    Raz, że mi się nie podobają, dwa, że są drogie jak cholera, trzy, że tak naprawdę, to mi nie jest do niczego potrzebne. Za to czas i godzina to coś, co lubię kontrolować cały czas, czy to na szlaku, czy na co dzień. Bez zegarka jak bez głowy. Poza tym praca w warunkach szkolnych wymusza czasami kontrolowanie godziny czasami co do sekundy (dzwonki, dyżury na przerwach, kartkówki, itp.) ;P

    A propos Tough Solar, to w instrukcji (widać, że zegarek ściągany z rynku USA, bo niektóre uwagi są kierowane typowo do amerykańskich niedouków - na przykład uwaga, żeby wyłączyć automatycznie podświetlanie podczas jazdy samochodem / motorem, bo można przez to się rozproszyć i spowodować wypadek :D ) straszą ostro, że trzeba zegarek wystawiać na słońce, gdzie się tylko da, jak często się da, żeby nie świecić za często i w ogóle, bo inaczej może to doprowadzić do padnięcia baterii, itp. :P Ale chyba tak źle nie jest?
  • ''Ale chyba tak źle nie jest? ''
    Generalnie to pełna, naładowana bateria z włączoną funkcją ''Power Saving'' pozwala przeżyć zegarkowi w kompletnych ciemnościach przez 6 miesięcy. Latem nie ma żadnego problemu z utrzymaniem baterii na ''H'', bo zegarek cały czas ma dostęp do dużej dawki światła. Riseman mojej dziewczyny przez całą zimę był na ''M'', wskakiwał na ''H'' tylko kiedy miała go na rękawie, gdy szliśmy do lasu ;)
    Natomiast od gdzieś końca lutego cały czas jest na ''H'' i nie schodzi nawet przez noc.

    Proponowałbym jednak, żebyś go jakoś specjalnie nie naświetlał, bo nie dalej jak przedwczoraj na allegro pojawił się Riseman ze stopionym wyświetlaczem. Prawdopodobnie właściciel ładował go przy szybie okna i stąd taki efekt. Dopóki nie jest na ''L'' i się nie wyłącza to bez obaw.
    Dodam też, że przeciętny żywot akumulatora to 6-8 lat, a ten GW-5600 pojawił się na rynku w 2008, o ile pamiętam. W każdym razie jak padnie to kupujesz nowy i wymieniasz, jak baterię. Koszt to jakieś 5 dyszek, ale potem znowu masz spokój na 6 lat ;)
  • No to spoko. Ja i tak w ciągu dnia chodzę z podwiniętymi rękawami koszuli, więc zegarek mam non stop na wierzchu. Może się trochę za bardzo przejmuję na początek, bo to takie nowe i błyszczące ;)
  • Oto fotki cyknięte mojemu Mudmanowi podczas wylegiwania się na piaszczystym brzegu Chechła ;)
    image
    image

    Chodzi za mną ostatnio Seiko Orange Monster:
    image

    Jak uzbieram 6 stówek to sobie go sprawię :D

  • Seiko zacny sprzęt, ale ta kolorystyka akurat mi nie pasie :P
    Za to takiego Schwarzeneggerowskiego H558 to bym i przygarnął ;)

    A co do Mudmana G-9000, to też mi się zaczyna podobać, ale jednak to jeszcze nie to ciśnienie, co na przykład na DW-5700... ewentualnie G-5700, jeden kit, oba tak samo nieosiągalne :P
    Trzy już przegrałem na eBayu, hehe :D
  • ''Seiko zacny sprzęt, ale ta kolorystyka akurat mi nie pasie''

    Bo to jest ''diver'', a podobno jakieś tam badania dowiodły, że pomarańczowy to kolor, który jest najdłużej(w sensie na większej głębokości niż inne kolory) utrzymującym się kolorem w głębinach. W dodatku to ''automatic'' i prezentuje się IMO świetnie. Jest jeszcze wersja z czarną tarczą, ale tak fajnie nie wygląda ;)

    ''A co do Mudmana G-9000, to też mi się zaczyna podobać''
    G-9000 i GW-9000A to najlepiej prezentujące się G-Shocki ze wszystkich... No może tylko Frogman jest ładniejszy ;)
  • A co powiecie na mudmana 9010? Ma wszystko co starszy Mudman + radiowa kalibracja + ladowanie energia sloneczna
    image
    A jak juz watek o zegarkach taktycznych to takie radioaktywne cudenka:

    Tawatec
    image

    a od siebie dodam ze strasznie podoba mi sie 
    seiko stylizowany na militarny 
    image

  • ''A co powiecie na mudmana 9010? Ma wszystko co starszy Mudman + radiowa kalibracja + ladowanie energia sloneczna''

    Ten Mudman jest fajny. Szczególnie podoba mi się w nim panel słoneczny o strukturze plastra miodu. Zbiera przez to więcej energii z otoczenia niż pozostałe ''G''. Ja wolę jednak jego starszego brata, czyli GW-9000A:
    image
    Niestety wadą tego modelu jest to, że nie wyświetla dnia tygodnia i daty jednocześnie - trzeba tą funkcję przełączać tak jak system 12/24.

    ''seiko stylizowany na militarny''
    On tak do końca ''stylizowany'' to nie jest. Ten zegarek to następca Seiko, który był na wyposażeniu pilotów RAF. Bardzo fajny model tylko, jak dla mnie, za mały ;)
  • Ten Tawatec ciekawy dla mnie, bo koronkę z lewej ma, a ja mańkut jestem i na prawej zawsze noszę, hehe :D

    Z Mudmanów, tylko pierwszy G-9000 mi się podoba. 9000A i 9010 już mają inny rysunek "tarczy" i nie komponuje się tak ładnie jak 9000, hehe :D

    Co zaś do wyglądu G-Shocków, to jednak ja się zakochałem w prostocie, klasyce i okrągłych kształtach DW-5700 ;)
    Ale jak tak teraz noszę ostatnio GW-M5600-1ER i DW-5600E na zmianę, to mi się też coraz bardziej podobają.
    DW-6600 i jego młodszy braciszek, "triple-eyed devil" DW-6900 też są zacne :D

    Mudman G-9000 byłby IMHO jeszcze ładniejszy, gdyby był całkowicie symetryczny i idealnie okrągły, bez tych wystających "wiader" na przyciski po prawej stronie :D

    Poza tym ostatnio przypomniałem sobie o innym modelu Casio, który już teraz też jest nie do zdobycia, a jakieś 15 lat temu mi się szalenie podobał: DW-285:
    image
    Co prawda to nie G-shock, ale kształty ma zacne ;)
  • ''Mudman G-9000 byłby IMHO jeszcze ładniejszy, gdyby był całkowicie symetryczny i idealnie okrągły, bez tych wystających "wiader" na przyciski po prawej stronie''

    Jestem zdumiony! :D Właśnie te ''tunele'' i ten ''trójkącik'' na wyświetlaczu zapewniają Mudmanowi zadziorny charakter. To cechy, które w nim najbardziej lubię ;)
    Bez przesady, Blatio. Symetryczne, małe, okrągłę i zgrabne zegarki robi multum producentów na rynku, jest w czym wybierać. Natomiast dużych, niesymetrycznych brzydali nie ma zbyt wiele, więc lepiej żeby Casio przy tym pozostało ;)
    Poza tym, co to za frajda mieć symetryczny i zgrabny zegarek? Dla kobiet takie zegarki pasują, ale my jesteśmy brzydcy, więc powinniśmy to podkreślać naszą ''biżuterią''. Poza tym taki zegarek świetnie pasuje do Deawoo Tico :D :D :D
  • Wrzucę trochę swojego DIY ;)

    Jako, że standardowe paski w G-Shockach są w sam raz na mój goły nadgarstek, który patykowaty nie jest, ciężko było mi robić to, o czym czasami wspominał Troop - czyli zapinać zegarek na zewnątrz, na rękawie/rękawicy - co czasami byłoby przydatne, zwłaszcza w warunkach zimowych, lub wtedy, gdy po prostu mamy zajęte ręce, na przykład trzymając kijki trekkigowe, lub też choćby wisząc sobie na łańcuchach na Orlej Perci ;)

    W związku z tym, że ciężko dostać w Polsce adaptery do paska nylonowego do G-Shocków, tzw. paski NATO dostępne na Allegro mogłyby się okazać za krótkie do zapięcia na polar/kurtkę, z nudów postanowiłem wczoraj zmajstrować coś sam, z tego co miałem w domu.

    Kawałek obciętego troka nylonowego, jakaś metalowa przelotka, nieco velcro, maszyna do szycia i problem się rozwiązał :)

    image
    image
    image
    image

    Długość dobrałem tak, żeby pasował zarówno na gołą rękę, jak i na rękaw, np. grubego polara WP. Jeśli założymy na to jeszcze choćby "Goretex" WP, to pasek też się da na styk zapiąć :)

    image
    image

    Materiały miałem jakie miałem, jakość (na szybko) jest jaka jest, poza tym "miękka" część rzepa i sam pasek mogłyby być nieco mniej sztywne, ale jak na doraźne rozwiązanie, powinno się sprawdzać, a przy tym pozwoliło zaoszczędzić nieco kasy :)
  • Bardzo fajnie ci to wyszło. Adaptery do paska w przypadku DW-6600 są zbędne, bo w nim są normalne teleskopy. Adaptery montuje się tam, gdzie pasek jest przykręcony śrubkami czyli m.in Mudman, Riseman, Frogman.

    Z drugiej strony zastanawia mnie wyświetlacz w twoim 6600. Na zdjęciach wygląda on na zgniłozielony, a u mnie jest to zieleń morska. Dziwna sprawa ;)
  • Może nowsze 6600 miały tak? Te z dużym "G" na wyświetlaczu? Nie jestem pewny :P
    Na pewno to nie jest sprawa balansu bieli w aparacie, bo praktycznie wszędzie tak wychodzi, na żywo jest tak samo.
  • Witam (mój pierwszy post)

    Że też nikt nie wrzucił jeszcze ruskich zegarków?
    Oczywiście w porównaniu z G-Shockami to totalny oldskul, ale taktyczności im odmówić nie można.
    Mam na myśli produkty Wostoka (cyrlicą BOCTOK) jeszcze za Związku Radzieckiego, choć zegarki produkowane są i obecnie ale to już podobno nie to.

    Sam mam kilka ruskich, ale nie ma akurat aparatu pod ręką, wspomogę się więc internetem.

    Najpierw komandirskie. Już sama nazwa powinna zadowolić militarystę - komandir - dowódca. Solidna koperta, pancerne szkło, zakręcana koronka, uszczelka pod deklem, deklarowana wodoodporność (dla nowego zegarka) 200 metrów. I cała gama najróżniejszych motywów na tarczy, kilka wariantów bezeli (ruchomego pierścienia), miejsca umiejscowienia koronki. każdy znajdzie cos dla siebie ;-)

    Skromnie tylko z gwiazdką:
    imageimage
    Napis ZAKAZ MO CCCP to nic innego jak kontrakt, czyli informacja że wykonano na zlecenie Ministerstwa Obrony ZSRR.

    Spadochroniarz:
    image

    Artylerzysta:
    image

    czołgista (o takiego właśnie mam, świetnie sie prezentuje na pasku typu NATO):
    image

    Pogranicznik:
    image

    Mozna by jeszcze cale mnóstwo zdjęć nawrzucać. Są z motywami upamiętniającymi kolejne rocznice zakończenia II wś, a właściwie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, są z łodziami podwodnymi, najróżniejszymi typami samolotów, śmigłowców, lotniskowcem, żaglowcem, Borysem Jelcynem, jest zegarek z flagą amerykańską upamiętniający pierwszą wojne w zatoce (a wyprodukowany w ZSRR - niezły czad).

    Drugą ciekawą taktyczna marka są Amfibie. Te dedykowane były marynarzom i nurkom. Te również występują w mnogości wersji. Często sa bardzo podobne i mylone z Komandirami, bo i w sumie pomysł na zegarek identyczny. Zdarzają się Amfibie ze specjalną wkładka antymagnetyczną.

    Tutaj w kopercie typu beczka:
    image
     
    A tu już tradycyjna:
    image

    Jak kogos teamt zaiteresował to mozna zegarki pooglądać np tutaj http://nht.blogs.sapo.pt/5222.html wejśc w zakładkę Amphibia, Komandirskie i Generalskie (z tej strony pozyczyłem powyższe zdjęcia) albo tutaj http://www.netgrafik.ch/infantry_watches.htm niesamowite zdjęcia!

  • A no oczywiście Ruski mają klimat. Sam kiedyś o mały włos nie kupiłem ''Sturmovika'' z Iłem na tarczy, ale jakoś rozsądek przemówił ;) Otóż te zegarki mają militarny klimat, nie zaprzeczę. Niestety te zegarki taktycznymi nie można nazwać, bo zegarek taktyczny musi być wytrzymały. To jest pierwsze, co powinno przychodzić na myśl podczas wypowiadania słów ''Taktyczny zegarek''. A zegarki wskazówkowe niestety mają sporą tendencję do rozstrajania się lub nawet uszkadzania podczas uderzeń.
    Wyjątkiem są oczywiście wskazówkowe G-Shocki czy Luminoxy, ale te zegarki są robione z takim zamysłem, a ''Komandirskie'' czy ''Wostoki'' to zwykłe zegarki z czołgiem na tarczy. Do munduru galowego się nadaje, ale do polowego niezbyt ;)
  • No wiesz z najnowszą technologią G-Shockow trudno porównywać cokolwiek innego.
    Ale pamiętajmy że konstruktorom takiej np. amfibii też postawiono wysokie wymagania. A był to rok 1967 i zegarek musiał zapewniać bezawaryjność na głębokości do 200m w warunkach dużych wahań temperatur,
    mechaniczną wytrzymałość na przeciążenia i uderzenia. Zegarki te latały w kosmos, nurkowały swobodnie jak i w łodziach podwodnych, po amfibiach jezdzono wołgami ale i kamazami. Samo szkiełko o grubości 3 mm zbić raczej trudno. Dodatkowo zainstalowane tak, żeby samo się uszczelniało podczas schodzenia pod wodę. Jak na klasyczny zegarek mechaniczny to całkiem nieźle, nie? Ja tam np nigdy nie widziałem rozbitego szkiełka w komandirze/amfibii. Nie wiem jak bardzo jesteście taktyczni mi powyższe w zupełności wystarczy, nigdy nie zanurkuję na 200 metrów, a jak po mnie przejedzie kamaz to ostatnia rzecz o jakiej będę myślał to zegarek ;-)

  • Ha, odżyły dawne wspomnienia ;)

    Ten tu Wostok:
    image

    przypomina mi swoją tarczą mojego starego Wostoka, jeszcze po tacie, który teraz leżakuje w szufladzie, chyba z przekręconą sprężyną, niestety to żadna militarna wersja:

    image
    image

    Musiałbym dać to do jakiegoś zegarmistrza do reanimacji... poza tym zaczęło mnie zastanawiać, jak taki "diadia" wyglądałby na NATO-strapie, hehe :D

    A swojego komunijnego Poljota od babci, to już się nie jestem w stanie doszukać :P
  • ''Ja tam np nigdy nie widziałem rozbitego szkiełka w komandirze/amfibii. ''

    Ale rozbite szkiełko to akurat najmniejszy problem. Większe znaczenie ma fakt, że mechanizmy wskazówkowe są bardzo podatne na drgania. Taki ''Wostok'' czy ''Amfibia'' długo np. na rowerze by nie pożył...
    A 200M to jest akurat klasa szczelności, a nie głębokość. Rzadko który zegarek wytrzyma na głębokości 200m, z G-Shocków tylko ''Frogman'' ma certyfikat, który zapewnia jego przetrwanie na takiej głębokości(podobno rekord to ok. 450m po czym Frog się ''skurczył''). 
    Klimatu tym zegarkom nie ujmuję, podoba mi się większość. Aczkolwiek to nie zmienia faktu, że przy moim trybie życia długo by nie pożył...
  • Pytanie - który mechaniczny (nie kwarcowy) zegarek jest tak naprawdę wstrząsoodporny? :P

    P.S. Szczypta humorku do tego ;)
    image

    P.S. Tak mnie naszło, moja skromna kolekcja G-Shocków ;)

    image
  • Moje ruskie zegarki, a mam ich kilka z powodzeniem
    wytrzymują prawie codzienną pracę w terenie (patrz mój nick). Zarówno w upale,
    jaki w mrozie, w pyle, kurzu, na wyrębie, polowaniach, podczas prac melioracyjnych
    i przy korzystaniu z ciężkiego sprzętu (traktor, det, piły mechaniczne). A na
    rowerze też jeżdżę ;-)

    Jedna moja amfibia
    jest nowa rosyjska, ale juz dwa komandiry i kolejna amfibia są radzieckie a więc maja
    ponad 20 lat. I działają! Nie twierdze, że są lepsze od G-Shocków, bo nie są,
    ale są trwałe i wytrzymałe.
  • Leśniku masz rację, ale i Troop też ma rację. Zestawiacie obok siebie (lub przeciwko sobie) zegarki z innych epok i o różnym docelowym przeznaczeniu. Wytrzymałość Poliotów  i Wostoków potwierdzają dziesiątki lat używania w różnych warunkach. Sam widziałem Wastoka noszonego przez starego ( i to bardzo) rolnika. Miał pęknięte szkiełko i był tak uświniony, że zupę by się na nim dało ugotować. Ale działał. Mój komunijny Poliot działał mimo, że jeździłem z nim na rowerze, grałem w piłkę (tradycyjnie na bramce). Przestał działać dopiero po ok. 30 latach, kiedy siedziałem za biurkiem. Trudno taki zegarek porównywać do (prawie)wszystkomającego G-SHOCKA.  A że G-Shocki też nie muszą być takie super wytrzymałe pisał Blatio przy okazji reanimacji swojego DW-6600. Podsumowując: " życie takie zna przypadki. Jedni wola córki, inni wolą matki". Dlatego uważam, że nie ma o co kopii kruszyć. Jak ktoś lubi zegarki proste w obsłudze i ubogie w funkcje ( to ja !)  to takich używa i jest z nich zadowolony, A jak ktoś lubi zegarki z różnymi bajerami to takie będzie zachwalał.
    Do Blatia:
    No kolego. Jak Anka zobaczy to zdjęcie z sobą na drugim planie to łomot masz murowany :-))

  • ''Wytrzymałość Poliotów  i Wostoków potwierdzają dziesiątki lat używania w różnych warunkach. ''

    To nie do końca tak jest... To, że te zegarki wytrzymują sporo nie oznacza, że Poliot czy Wostok miał być zegarkiem niezniszczalnym. Wiadomo, jaka była główna myśl radzieckiej techniki... Wszyscy wiedzą, jak prostą i jednocześnie świetną konstrukcją był kałach czy T-72. Rzecz jednak w przeznaczeniu tych zegarków. Amerykanie też mieli Hamiltony czy Timexy, które nie raz przetrwały ostrzał artyleryjski w Wietnamie, czy upadek po skoku spadochronowym, ale wtedy żołnierze nie mieli wyboru. Rosyjski żołnierz był dumny ze swojego zegarka, bo doceniał fakt, że zasłużył na tyle by go dostać - nosił więc go zawsze.

    Ale z zegarkiem wskazówkowym to jest loteria - może przetrwać rąbanie drewna i jazdę rowerem po wertepach, ale nie musi. Zegarki wskazówkowe mają bardzo sparowany mechanizm, a chyba każdy wie, co się z takim stanie jak narazimy go na duże wibracje. Dlatego właśnie żaden współczesny żołnierz do munduru polowego nie używa zegarka wskazówkowego, chyba że ten jest do tego przeznaczony. Wskazówkowe G-Shocki wyposaża się w system Tough Movement, który cały czas śledzi położenie wskazówek i jeśli te obsuną się pod wpływem wstrząsów to są automatycznie synchronizowane do odpowiedniej pozycji.

    Ja nie używam G-Shocka ze względu na bajery, bo większość z nich jest po prostu zbędna. Dlatego tak lubię DW-6600, bo to bardzo purytański model i ma to, co może mi być potrzebne - jeden alarm, stoper, timer i to wszystko. Z reguły i tak korzystam tylko z timera i alarmu.
    G-Shocków używam dlatego, że tych zegarków po prostu nie da się zniszczyć. Na youtubie jest wiele ''crash testów'', więc nie będę się rozpisywał. Jeden z nowych modeli był opisywany w którymś z ostatnich numerów CKM'u. W końcu uległ, ale ile trzeba się było namęczyć to polecam doczytać ;)

    A taki Poljot jest fajny. Szczególnie jak się chce mieć jakiś militarny akcent przy bardziej eleganckim stroju. Jego działanie jednak to loteria - może przetrwać pracę w trudnych warunkach, ale nie musi. G-Shock daje mi gwarancję. I dlatego Wostok, Poljot i pochodne nie zasługują na miano zegarka taktycznego.
  • >> "No kolego. Jak Anka zobaczy to zdjęcie z sobą na drugim planie to łomot masz murowany :))"

    Widziała... stała mi za plecami jak je obrabiałem w Photoshopie :D
    Na szczęście jej poziom tolerancji (trenowanej na ostro przez ostatnie parę lat) jest na tyle wysoki, że obeszło się bez rękoczynów, hehe :D

    Co do DW-6600, to tak jak napisał Troop - jest fajny ze względu na swoją, jakby to powiedzieć, "plain form". Co prawda timer ma tylko 60-minutowy, gdy 6900 ma 24-h, nastawny w sekundach, ale jest też lepszy w obsłudze, ponieważ w przeciwieństwie do 6900 można w nim dokonywać ustawień (h/m/s) "w górę" i "w dół", podczas gdy w 6900 tylko w górę... w sumie dziwne, bo w 6900 prawy górny przycisk służy tylko do resetowania stopera, w innych funkcjach się "marnuje" nieużywany, szkoda.
    6600 przede wszystkim jest bardziej czytelny, ja jednak zawsze wolałem jeden duży, centralny wyświetlacz, na którym jest wszystko co trzeba. Trzy "oczka" w 6900 też są fajne, ładnie wyglądają, ale przez to zasadnicza część wyświetlacza jest mała i nie tak czytelna.
  • "G-Shock daje mi gwarancję. I dlatego Wostok, Poljot i pochodne nie zasługują na miano zegarka taktycznego."

    Bo z tymi Wostokami to jest jak z M65ka.. Niby sa lepsze kurtki ale stara  M 65 ma w sobie to cos. I tak samo jest ze starymi zegarkami wojskowymi....  
  • ''Bo z tymi Wostokami to jest jak z M65ka.. ''

    Otóż to, świetnie to ująłeś ;)
  • Wyszperane - seria bardzo "taktycznych" 5600-tek, umaszczenie do wyboru, do koloru :D

    image

    Ostatnio zachorowałem na 5600-tki... jeszcze DW-5600MS i G-5600J mnie kręcą :P
  • Kurde, ale obciachowe te 5600-tki :D
  • No, ja bym jeszcze stolerował wersję czysto oliwkową, jak np. Mudman miał, czy coś w tym stylu... ale i tak jedynym "słusznym" kolorem dla tego typu zegarków jest dla mnie grobowa czerń :D

    P.S. Podejrzewam, że znasz temat zamiany wyświetlacza na "negatyw" poprzez zerwanie starej i naklejenie nowej, przekręconej folii spolaryzowanej:
    http://mygshock.com/wiki/How_to_convert_a_plain_DW-5600_LCD_to_a_negative_display
    masz może pojęcie gdzie można w Polsce taką folię dostać? Bo szukam, szukam, a nie mogę nigdzie znaleźć. Poeksperymentowałbym trochę z tym :D
  • Nie no, jest sporo kolorów w których ''G'' wyglądają fajnie, ale ta pikselizacja to już marketingowe przegięcie...

    ''masz może pojęcie gdzie można w Polsce taką folię dostać?''
    Kiedyś widziałem na allegro. Taką folię się do zdjęć stosuje, więc powinna być w każdym fotograficznym sklepie. Znam ten patent od dawna, ale nie chciało mi się nigdy z tym babrać ;)
  • Hmm... musiałbym się do jakiegoś przejść w takim razie, ale to aż dziwne, że nigdzie tego nie ma, na Allegro, ani nigdzie w necie... jedyny ślad czegoś takiego znalazłem na Świstaku - aukcja sprzed roku, sklep który ją wystawiał, aktualnie nie ma tego w ofercie na swojej stronie.
    No, ja się lubię czasami w takie rękodzieła bawić, typu szycie, dłubanie drobnostek, itp. ;)
    A to "odwrócenie" wyświetlacza wydaje się stosunkowo proste do zrobienia, w tutku jest dobrze opisane, wiadomo też czego unikać :)

    A teraz z innej beczki. Wyszperałem ostatnio jako ciekawostkę taki model Timexa:
    http://www.chronograph.pl/Timex_T49795_E_Altimeter-2716.html
    Analog z wysokościomierzem... Nie, żebym chciał kupować, czy coś w tym stylu, ale z ciekawości się zastanawiam ile to warte w stosunku do Casio czy Suunto, jeśli chodzi o tę funkcję.
  • Na pewno nie jest to warte tej kasy, którą sobie za niego życzą... Poza tym tarcza tego zegarka jest tak zababrana, że trudno z niej cokolwiek odczytać. Jakbym już miał parcie na te funkcje to wolałbym Risemana albo GDF-100 ;)
  • Fakt, nie lubię "napchanych" tarcz w analogach - jak dla mnie analog powinien tylko i wyłącznie wskazywać godzinę i sekundy, mieć tarczę jak "najczystszą". prawie jak Panerai ;)
    Wszelkie chronografy itp. tylko spowalniają odczyt godziny.
  • No zgadza się. Szczególnie, że taki chronograf czy wysokościomierz to nie są zbyt często używane funkcje. Dlatego jeśli już to wolę tachymetry i wskaźniki czasu dekompresji tak, jak to jest w np. Diverach czy Pilotach.

    Jeśli w zegarku są dodatkowe funkcje to nie wyobrażam sobie innego rozwiązania niż wyświetlacz LCD - proste, przejrzyste i używane, gdy potrzebne funkcje, a jednocześnie nie utrudnia odczytania godziny.

  • image

    DW-6600 na 3 dniowym szlajaniu się po Głównym Szlaku Beskidzkim. Spisał się świetnie ;)
    Przy okazji muszę odwołać trochę mojego złego zdania o Risemanie. Otóż okazało się, że jeśli będziemy go kalibrować co 24 godziny, a pogoda będzie stała to altimetr Risemana całkiem nieźle sobie radzi.
    image

    Barania Góra - 1220 m n.p.m
    Kilka godzin od kalibracji.

    Poza tym pokazuje fajny przekrój terenu, który pokonaliśmy. 
  • Gdzie ten most? Jakoś znajomo mi wygląda, ale może się mylę :P

    Ja z kolei ostatnio testowałem na szlaku wykonany przez siebie przedłużany pasek, podczepiłem go jednak do DW-6900, bo to dla mnie zegarek do ciorania, DW-6600 mi szkoda, poza tym nie mam w nim wkrętów w bezelu.
    Pasek się fajnie się sprawdził, zarówno na rękawie "softa" z Helikona, dał też radę gdy przyszło mi na szczycie Babiej zakładać na siebie wszystko co miałem, z PreCipem włącznie:

    imageimage

    image

    Ostatecznie jednak doszedłem do wniosku, że zrobię sobie jeszcze drugi, czarny, z bardziej miękkiej taśmy i jakieś 2-3 cm dłuższy, bo jak się okazało, nawet jak założę na goły nadgarstek, to jest jeszcze rezerwa, żeby go przedłużyć, a byłoby to przydatne, gdybym musiał np. zimą na dwa polary i kurtkę go zakładać.

    Poza tym ostatnio znudził mi się skórzany pasek w moim Timexie T44921, więc postanowiłem go nieco "utaktycznić" i zafundowałem mu oliwkowego NATO-strapa. Zyskał trochę na wyglądzie dzięki temu ;)

    imageimage
    image


    A propos Risemana i wysokościomierza Casio, to ciekawi mnie, ile w takim razie wart jest ten model:
    image
    SGW-300cośtam ;)
    Na Alledrogo można go wyhaczyć w granicach 250 zł, a jeśli ktoś nie potrzebuje mega wstrząsoodporności, a chce mieć Alti i Baro, to możliwe, że byłaby to ciekawa propozycja. Nie, żebym na gwałt potrzebował, ale zapytuję z ciekawości, co o tym sądzisz.

  • ''Gdzie ten most? Jakoś znajomo mi wygląda, ale może się mylę''
    To most w Węgierskiej Górce ;)

    Twin sensor jak to twin sensor. Taki sam jest w Risemanie, więc jeśli wgrany soft jest ok to powinny działać tak samo. Ja bym jednak brał GDF-100:
    image
    Podobny do Risemana, a tańszy( nie ma TS i WC ). To co mi się w nim podoba to te przyciski po lewej służące do szybkiego kalibrowania sensorów.

    A Timex fajny. Przypomina mi tego Seikacza dla pilotów RAF'u, który się przewinął w tym temacie ;)

    A poza tym nowości na sierpień:

    Już sobie ostrzę ząbki na tego matowego Mudmana ]:>
  • Ten GDF-100 ma dla mnie zasadniczą wadę - kijowo by mi się nosiło na prawej ręce... no i mi się nie podoba, hehe :P Pod tym względem SGW-300 nieco lepiej by mi pasował. Riseman uszedłby od najgorszej biedy, ale też bym kwękał o to :]
    Może kiedyś jak nie będę miał co z kasą robić, to może tego SGW-300 przygarnę.

    A z innej beczki... nie wiem co za politykę Casio stosuje w pewnych przypadkach, ale modele, które mają na sobie napis "Illuminator", w rzeczywistości mają podświetlenie LED-owe! Chociażby ten tutaj SGW-300H - z tyłu na deklu ma napis "illuminator", a tymczasem podświetlenie ma z dwóch diod. Fakt, na bezelu tego napisu nie ma.
    Ostatnio chodząc po Decathlonie oglądałem różne zegareczki, m.in. Casio. Kilka modeli, np. któreś z tych damskich / dziecięcych miało jak byk napis "Illuminator", a podświetlenie było diodowe... Chyba, że teraz już Casio wszystkie podświetlane modele opisuje jako "Illuminator", a tylko na tych z podświetleniem elektroluminescencyjnym umieszcza dodatkowo napisy "EL Backlight"... To Timex pod tym względem jest nieco uczciwszy - jak ma napisane, że Indiglo, to jest Indiglo :D
  • Illuminator i dioda LED to to samo. Różnica polega na tym, że na ''Illuminator'' patent ;) A w praktyce to po prostu odpowiednio rozmieszczone diody na module zegarka.
  • Czaję, czyli Illuminator znaczy, że po prostu dane Casio ma podświetlenie, a tylko te podpisane "Electroluminescent Backlight" mają (kurde, co za długie słowo) elektroluminescencję :D
    A ja już wietrzyłem teorię spiskową...

    Aczkolwiek jakby się zastanowić, to czy przypadkiem podświetlenie diodami nie jest nieco mniej energochłonne niż EL? Pomijając, że na pewno jest tańsze w produkcji.
  • Podświetlenie diodami ma wiele zalet:
     -tańsze
     -mniej awaryjne( chyba jeszcze nigdy w historii tego urządzenia nie uległ on przepaleniu )
     -jaśniejsze (wystarczy spojrzeć na cudne podświetlenie w GD-100 )
     -zżera mniej energii
     -nie wyczerpuje się ( elektroluminescencyjny moduł z czasem traci na mocy )
  • Kolejna modyfikacja, tym razem NATO Strap dołożony do Casio GW-M5600-1ER. Gumowy pasek nie zawsze za dobrze oddycha, trochę lepiej leży mi ten "nylon".

    image
    image
    image
  • Wygląda kiepsko. Rzadko ''G'' się fajnie prezentują na elastycznym pasku. Guma może i mistrzem oddychalności nie jest, ale za to nie śmierdzi, a taki NATO po jednym wypadzie w góry byłby do wywalenia ;)
  • Zobaczymy jak się spisze, chodzi głównie o wygodę i zastosowania wakacyjne. Od biedy pasek zawsze można uprać :]



  • Timex T42351Expedition. Na rajd i "do kościoła". Twardy i elegancki. image